Borys Budka. Kim jest nowy minister sprawiedliwości?

Pół godziny po ogłoszeniu nominacji strona internetowa ministra Borysa Budki padła. Zapewne 37-letni doktor nauk ekonomicznych i radca prawny był dla Polaków tak samo anonimowy jak dla premier Ewy Kopacz, która przedstawiając nowego ministra zamiast Borys powiedziała Borysław. I choć potem Kopacz wystawiła anonimowemu dotąd posłowi PO laurkę podkreślając, że po powołaniu przez prezydenta Komorowskiego, ministrem sprawiedliwości zostanie absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Śląskiego, doświadczony samorządowiec, parlamentarzysta, doktor ekonomii i wykładowca, to pozostaje wrażenie, że PO wstawia do trudnego resortu praktycznie nieznanego posła z tylnych ław sali poselskiej. Przecież jego imienia

Powołanie nowego MInistra Sprawiedliwości

Prezydent powoła dziś (godz. 16:00) Borysa Budkę na szefa resortu sprawiedliwości. Budka zastąpi na stanowisku Cezarego Grabarczyka, który w środę podał się do dymisji. Budka jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ukończył aplikację radcowską. Od 2011 r. jest doktorem nauk ekonomicznych, jego praca doktorska dotyczyła kwalifikacji pracowniczych w stosunku pracy. Od 2002 r. przez blisko 9 lat był radnym Rady Miejskiej w Zabrzu. W latach 2002-2006 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego, a potem przewodniczącego rady. Biegle mówi po angielsku i po włosku. Posłem został w 2011 r., zdobywając poparcie ponad 10 tys. wyborców. Wielokrotnie

statystyki Wyborcze podwyżki w budżetówce: Pensje urzędników wyższe nawet o 20 %

Zamrożenia płac w budżetówce nie da się już dłużej utrzymać. W przypadku urzędników, zwłaszcza służby cywilnej, rząd ma dwie drogi. Jedna to podwyżka kwoty bazowej. Jej wielokrotność jest podstawą pensji na poszczególnych stanowiskach. Taki sposób oznacza proste przełożenie procentowej sumy podwyżki na pensje poszczególnych pracowników. Czyli jeśli rząd wpisuje do budżetu pięcioprocentową podwyżkę, to o mniej więcej tyle wzrosną pensje tak podreferendarzy, jak i dyrektorów departamentów. Ale to sposób, który ma sporo przeciwników. – To system demotywujący, który nie wpływa korzystnie na jakość administracji i konserwuje model małej rozpiętości płac – mówi Marek Rozkrut z EY,

STOP STRESOWI W SĄDZIE! Pracownicy pomorskich sądów protestują

Nosimy kilogramy akt, wysyłamy po kilkadziesiąt – czasem kilkaset listów dziennie, notujemy, protokołujemy, wykonujemy zarządzenia, znosimy żale podsądnych i presję oraz pretensje przełożonych – mówią związkowcy z Solidarności Sądowej zrzeszających pracowników sądów. W Światowym Dniu Bezpieczeństwa i Ochrony Zdrowia w Pracy rozpoczęli kampanię walki z niszczącym stresem. We wtorek na znak protestu pracownicy ośmiu pomorskich sądów przyczepili do strojów naklejki z napisem “Stop stresowi w sądzie!”. Będą je wkładać też w kolejnych tygodniach. – Komuś może wydawać się, że praca urzędnika sądowego to kawka, ciasto i plotki. To bzdura – mówi Marek Madaj z Solidarności,