Coraz częściej czynności służbowe wykonują ludzie z agencji pracy a nie urzędnicy. Zyskują nieograniczony dostęp do akt i poufnych informacji. Koordynatorzy prawni zatrudniani przez agencje pracy tymczasowej, nieodpłatni stażyści po ukończonych studiach prawniczych (wolontariat) albo absolwenci prawa na umowach-zleceniach – tak prezesi sądów rejonowych w największych miastach radzą sobie z brakiem rąk do pracy. Blisko 600 pracowników tymczasowych pracuje w sądach apelacji warszawskiej, kilkudziesięciu – krakowskiej. Podobnie jest w innych większych miastach. Potwierdza to wiceminister Wojciech Hajduk. – Nawet jeśli gdzieś brakuje pracowników, nie ma mowy o nowych etatach. Jesteśmy związani budżetem, na dodatkowe stanowiska nie możemy
Urzędnik sądowy ma gorzej niż niewolnik z call center
autor: Mira Suchodolska Stres, kilku szefów jednocześnie i niskie płace. Urzędnik sądowy ma gorzej niż niewolnik z call center – Urzędnicy sądowi są bardzo narażeni na negatywne skutki stresu. Choćby z tego powodu, że nie cieszą się takim prestiżem jak sędziowie i nie mają takiej decyzyjności. Mają za to po kilku przełożonych jednocześnie i bardzo niski poziom wsparcia społecznego z ich strony. Co jest zresztą wpisane w kulturę organizacyjną sądów, gdzie postaciami dominującymi są sędziowie – mówi psycholog Katarzyna Orlak w rozmowie z Mirą Suchodolską. Prowadzi pani badania pod hasłem „Monitoring stresu zawodowego w sądach i jego skutków
Współczesne niewolnictwo w polskim sądownictwie
autor: Mira Suchodolska Jest ich niemal trzy razy więcej niż sędziów, a bez ich wysiłków sądowniczy mechanizm nie byłby w stanie funkcjonować. To grupa pracowników źle opłacanych. I często źle traktowanych. Świątynie sprawiedliwości, w których sędziowie ubrani w majestatyczne togi celebrują misję szafarzy prawa. Misteria rozpraw, teatr bezstronności. Miejsca, w których zapadają decyzje o winie bądź niewinności, majątku lub nędzy, małżeństwie, dzieciach. O życiu człowieka. To fasada, którą widzą ludzie z zewnątrz. Faktycznie sądy są wielkimi fabrykami, w których oprócz kapłanów uświęcających w imieniu państwa wyroki krząta się armia pracowników. W 299 jednostkach roi się
Urzędnik sądowy ma gorzej niż niewolnik z call center
Stres, kilku szefów jednocześnie i niskie płace. Urzędnik sądowy ma gorzej niż niewolnik z call center – Urzędnicy sądowi są bardzo narażeni na negatywne skutki stresu. Choćby z tego powodu, że nie cieszą się takim prestiżem jak sędziowie i nie mają takiej decyzyjności. Mają za to po kilku przełożonych jednocześnie i bardzo niski poziom wsparcia społecznego z ich strony. Co jest zresztą wpisane w kulturę organizacyjną sądów, gdzie postaciami dominującymi są sędziowie – mówi psycholog Katarzyna Orlak w rozmowie z Mirą Suchodolską. Prowadzi pani badania pod hasłem „Monitoring stresu zawodowego w sądach i jego skutków zdrowotnych”. Wiem, że są w trakcie,