Istnieją istotne, sięgające nawet 80 proc. różnice w wysokości wynagrodzeń pracowników zatrudnionych na tych samych lub porównywalnych stanowiskach – mówi dr Artur Rycak, autor raportu „Wynagradzanie pracowników sądów powszechnych”.
Artur Rycak, doktor nauk prawnych, wykładowca na Uczelni Łazarskiego, sędzia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, przez siedem lat pracował w departamencie sądów, organizacji i analiz wymiaru sprawiedliwości Ministerstwa Sprawiedliwości: Jest to pierwszy w historii polskiego sądownictwa szczegółowy raport dotyczący wynagradzania pracowników. Raport prezentuje wyniki badania, którym objęto ok. 30 tys. pracowników, w tym dyrektorów sądów, referendarzy sądowych, asystentów sędziów, kuratorów sądowych, urzędników i pracowników sądów, a także pracowników rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych. Nie obejmuje sędziów, ponieważ ich wynagrodzenia są sztywno ustalone w ustawie, stąd wiadomo ile wynoszą. Dane pochodziły z 223 sądów rejonowych, 44 sądów okręgowych i 6 sądów apelacyjnych. Dane dotyczyły realnie wypłaconych wynagrodzeń. Nie jest to zatem wróżenie z fusów czy prognozowanie ankietowe. Wyniki oparte są na konkretnie wypłaconych wynagrodzeniach w okresie 12 kolejnych miesięcy wraz z wszystkimi dodatkowymi, w tym z trzynastką i są wyrażone brutto. Raport powstał na Uczelni Łazarskiego w Warszawie bez, co warto podkreślić, poniesienia jakichkolwiek kosztów przez sądy czy Ministerstwo Sprawiedliwości.
PM: Z raportu wynika, że wynagradzanie pracowników sądów jest mocno zróżnicowane, zarówno jeżeli chodzi o szczeble sądów, jak i same stanowiska.
AR: Z naszych badań wynika wyraźna gradacja w wysokości wynagrodzeń w zależności od szczebla sądu. Najwyższe wynagrodzenia na tych samych lub porównywalnych stanowiskach otrzymują pracownicy sądów apelacyjnych, najniższe – pracownicy sądów rejonowych. Dzieje się tak pomimo tego, że co do zasady pracownicy sądów rejonowych zatrudnieni na tych samych lub porównywalnych stanowiskach w pionie orzeczniczym (w wydziałach) mają więcej obowiązków, niż pracownicy sądów wyższych szczebli. Wystarczy porównać dane statystyczne publikowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, z których wynika, że 91–92 proc. wszystkich spraw załatwianych jest przez sądy rejonowe, 7–8 proc. przez sądy okręgowe oraz ok. 1,5 proc. przez sądy apelacyjne. O ile nie odzwierciedla to nakładu pracy sędziów, albowiem sprawy w sądach apelacyjnych są bardziej złożone i wymagają większego doświadczenia niż w sądach okręgowych i rejonowych, to jednak obowiązki pracowników na porównywalnych stanowiskach w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych nie są istotnie zróżnicowane.
źródło: prawnik.pl