Nieraz słyszałam, że dla mojego dobra powinnam się ukorzyć. Że i tak mam szczęście, iż jestem, gdzie jestem, bo mam złe pochodzenie. Sama wiedza i wykształcenie to za mało. Anna ma 33 lata, pochodzenie robotnicze – co jej zdaniem jest niezwykle istotne. Mimo że dziś nikt nie każe wypełniać rubryki o pochodzeniu przy przyjęciu do pracy, to i tak wszyscy wiedzą, kto z jakiego jest domu. Zwłaszcza w takim środowisku jak prawnicze. Od ponad ośmiu lat jest asystentem sędziego, co uznaje za porażkę, bo koledzy z grupy aplikacyjnej od dawna orzekają. W dodatku asystentem na wylocie, z dwoma negatywnymi ocenami pracy. Czarną owcą skonfliktowaną
Kategoria: Przegląd prasy
Skandal w sądzie: sprawa odroczona, a wyrok wydany… (artykuł prasowy)
Protokolant, który poskarżył się, że sędzia przymusza go do poświadczenia nieprawdy, został zawieszony i czeka na proces. Jego koledzy i koleżanki boją się, że spotka ich to samo i nie chcą protokołować dla sędzi Anny C. Artur M., protokolant we włodawskim sądzie od ponad pół roku dostaje tylko połowę swojego wynagrodzenia. Grozi mu utrata pracy oraz kara do pięciu lat więzienia. – To była banalna sprawa – opowiada Artur M. – 10 lutego ub. r. do sądu miał się stawić mężczyzna przyłapany na jeździe rowerem po alkoholu. Ale się nie stawił, a do sądu nie dotarła informacja, że dostał zawiadomienie o rozprawie. W tej sytuacji
15 maja – Międzynarodowy Dzień Rodzin
15 maja – Międzynarodowy Dzień Rodzin – ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 20 września 1993 r. w (rezolucja nr 47/237). Tego dnia część pracodawców skróci czas pracy o symboliczne 2 godziny, by zachęcić swoich pracowników do refleksji nad sposobem budowania relacji i spędzania czasu z bliskimi. Jak do tematu podejdą pracodawcy w sądach? Międzynarodowy Dzień Rodziny już w najbliższy piątek. Po raz kolejny pracodawcy skrócą dzień pracy W najbliższy piątek, 15 maja, już po raz czwarty Fundacja Humanites – Sztuka Wychowania organizuje, w ramach Międzynarodowego Dnia Rodziny, akcję „Dwie godziny dla Rodziny”. W tym
Sąd Najwyższy trafi do sądu. Sprawa o unieważnienie zamówienia
Wojna o zamówienie przez Sąd Najwyższy strony internetowej skończy się w sądzie. Urząd Zamówień Publicznych uznał, że trybunał bezprawnie wydał pół miliona złotych, dlatego też zdecydował się pozwać Sąd Najwyższy. Historia wydania 544 tys. zł na stronę i system intranetowy przez Sąd Najwyższy ciągnie się od czterech lat. Jak dowiedział się DGP, tuż przed ostatecznym terminem prezes Urzędu Zamówień Publicznych zdecydował się na nadzwyczajny krok i złożył pozew o unieważnienie zamówienia, argumentując to poważnym naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych. To, że taka decyzja zapadła 15 maja, potwierdziła nam rzeczniczka UZP