Miasteczko Pracowników Sądów i Prokuratury, które trwało w sąsiedztwie Ministerstwa Sprawiedliwości od 7 maja nie mogłoby istnieć bez ludzi, którzy przyłączali się do protestu, korzystając ze swojego urlopu. Ruszali oni z całej Polski do Warszawy, by zamieszkać lub pełnić nocną wartę przy Placu Na Rozdrożu. Nie można też zapomnieć o mieszkańcach Warszawy, pracownikach sądów, którzy byli obecni i ratowali nas w najtrudniejszych chwilach, gdy nie było chętnych do warty – dziękujemy Angelice, Marcie, Marzenie, Rafałowi, Agnieszce, Honoracie, Krysi, Anecie, Magdzie, Maćkowi i wszystkim innym. Codziennie koleżanka Majka z prokuratury krajowej przychodziła i można śmiało powiedzieć, że była stałym mieszkańcem. Bardzo Wam dziękujemy i nie zapomnimy Waszego wsparcia – włącznie ze wsparciem naszej specjalistki Eweliny od generatora prądu, która nawąchała się benzyny chyba za wszystkie czasy.
W Miasteczku była prowadzona skrupulatnie ewidencja mieszkańców, którzy spędzili tam noce. W sumie w ewidencji wpisanych zostało 545 osobonocy. W ciągu dnia do Miasteczka mógł przyjść każdy i praktycznie każdego dnia pracownicy warszawskich sądów żyli życiem Miasteczka. Przyjeżdżali z wielu odległych miejsc w Polsce pracownicy sądów i prokuratur, żeby chociaż przez jeden dzień wesprzeć czynnie protestujących.
Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy się przyczynili do sukcesu tego wydarzenia. Tym, którzy nas wspierali w chwilach zwątpienia, gdy pisano o nas, że jesteśmy na kempingu i nic to nie da. Dziękujemy wszystkim pracownikom w sądach i prokuraturach, którzy w geście solidarności na co dzień wspierali nas nosząc czarne koszulki, wychodząc przed budynki sądów i prokuratur. Dziękujemy Markowi z warszawskiego sądu, który codziennie zaopatrywał nas w świeże pieczywo na śniadanie. Dziękujemy za gar krupniku przygotowanego przez koleżankę z sądu. Dziękujemy Pani, która przyniosła do miasteczka dwudaniowy obiad i zastawę, byśmy choć raz mogli poczuć się jak w domu. Dziękujemy za niezliczone ilości owoców, ciast, pączków i innych produktów. Dziękujemy Marcie z warszawskiego sądu za stworzenie postaci Temidy. Dziękujemy pracownikom muzeów warszawskich za okazane serce, prelekcje, pomoc w wielu sprawach. Dziękujemy zaprzyjaźnionemu mecenasowi – mamy nadzieję, że zasadzona róża przetrwa. Dziękujemy „niebieskim aniołom” z policji, którzy strzegli naszego bezpieczeństwa. Dziękujemy dziennikarzom, którzy nam towarzyszyli, a niektórzy nawet debiutowali w wejściach na żywo z naszego Miasteczka. Dziękujemy fotografom z agencji, dzięki którym zdjęcia poszły poza granice Polski. Dziękujemy tym, którzy przeprowadzali z nami wywiady i pisali o nas. Bardzo trudno wymienić wszystkich. To wszystko zostanie w nas na zawsze. Wszyscy jesteście wspaniali.
źródła fot. – media, które relacjonowały nasze wydarzenie.