Pracownicy sądów i prokuratury trwają w swoim proteście już ponad 50 dni. Mieszkają w namiotach. Aby protestować, wykorzystują swoje urlopy wypoczynkowe. Stale obecni są także działacze związkowi, zwłaszcza z „Solidarności” i Związku Pracowników Prokuratury.
W wyniku protestu do wiadomości pracowników sądów i prokuratury przekazany został projekt nowej ustawy, nad którą pracuje resort sprawiedliwości. Protestujący złożyli swoje uwagi do tego projektu i spotkali się z przedstawicielami ministerstwa, które zadeklarowało zmiany oraz zajęcie stanowiska w sprawie przedstawionych uwag, a także przeredagowanie wielu spornych zapisów.
Gdyby nie ten protest do dzisiaj nie byłoby wiadomo, nad jakimi rozwiązaniami pracuje strona rządowa. Stanowisko Sztabu Protestacyjnego zostało opublikowane pod adresem:
https://ps-solidarnosc.org.pl/stanowisko-ws-projektu-nowej-ustawy
W mediach pojawiły się publikacje, które sprowadzają protest jedynie do sięgania po publiczne pieniądze w celu podniesienia płac. Lektura przykładowego tekstu autorstwa pani Agaty Łukaszewicz, Projekt nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratur, opublikowanego 25 czerwca 2019 r. w serwisie rp.pl może u niezorientowanych czytelników sprawić wrażenie, że protestujący domagają się tylko pieniędzy i sprzeciwiają regulacjom, które dotyczą karania urzędników, mających stać się funkcjonariuszami publicznymi. Protest dotyczy jednak nie tylko wzrostu płac, ale uporządkowania wynagrodzeń pracowników sądów i prokuratury, gdyż obecne przepisy w praktyce zupełnie tej kwestii nie regulują. Taka sytuacja doprowadziła do licznych patologii płacowych, nieuzasadnionego różnicowania wynagrodzeń. Tymczasem problem dotyczy pieniędzy publicznych i zasady wynagradzania powinny być przejrzyste.
Strona związkowa wskazywała przede wszystkim na brak gwarancji odpowiedniego przygotowania do służby (brak stażu i łatwość w omijaniu procedury konkursowej), stabilności zatrudnienia (brak mianowania, możliwe czasowe umowy o pracę), niezależności w powierzonych zadaniach, które są niezbędnymi elementami statusu funkcjonariusza publicznego. Projekt ustawy zawierał natomiast zapisy dotyczące kar porządkowych (a w rzeczywistości dyscyplinarnych), zaczerpniętych z innych pragmatyk służbowych, nie zapewniając przy tym ani postępowań wyjaśniających, ani funkcjonowania komisji dyscyplinarnych. W związku z tym formalnie nie mamy w tym przypadku do czynienia z funkcjonariuszem publicznym. Sprowadzanie stanowiska strony związkowej do sprzeciwu wobec samych kar jest daleko idącym uproszczeniem. Całokształt zasad kształtujących status urzędników w projekcie był niespójny i niekompletny. Resort sprawiedliwości zapewniał, że jego zamiarem było objęcie pracowników ochroną przysługującą funkcjonariuszom, więc w drodze dialogu doszło w tym zakresie do porozumienia i Ministerstwo zobowiązało się przeredagować ten przepis. Zapisy dotyczące dodatkowych kar (właściwych dla funkcjonariuszy publicznych), Ministerstwo ma przeanalizować pod kątem zgodności z Kodeksem pracy.
Strona związkowa przedstawiła stronie rządowej kwestię utraty stabilności zatrudnienia, poprzez możliwość dowolnego zawierania umów na czas określony i nieokreślony. W wyniku rozmów ustalono, że konieczne jest takie doprecyzowanie przepisów, które zagwarantuje jednoznacznie, że kolejna umowa zawierana z pracownikiem będzie umową na czas nieokreślony.
Strona związkowa zgłaszała także wątpliwości odnośnie zliberalizowania zasady zatrudniania
w sądach i prokuraturach krewnych i powinowatych. Obecne przepisy zabraniają występowania wszelkiej podległości, a projektowany przepis ograniczał ją tylko do bezpośredniej podległości.
W efekcie dyrektor, który dysponuje środkami publicznymi, mógłby legalnie wykonywać czynności
z zakresu prawa pracy wobec zatrudnianych w sądzie członków własnej rodziny, o ile ci mieliby innych przełożonych, którzy i tak podlegają dyrektorowi. Na takie rozwiązanie nie można było się zgodzić. W ramach rozmów ustalono, że w zakresie zakazu podległości służbowej utrzymane zostaną dotychczasowe regulacje.
Kolejną kwestią sporną były zapisy w zakresie zakazu dodatkowego zatrudnienia. Strona związkowa wskazywała na niepotrzebne zaostrzenie tego zakazu (na wzór obostrzeń obowiązujących dotychczas jedynie prokuratorów) i w tym zakresie strony doszły do porozumienia. Ministerstwo zobowiązało się do wykreślenia części spornych zapisów.
W sprawie regulacji dotyczących czasu pracy i wynagradzania za pracę w godzinach nadliczbowych stanowisko stron pozostaje rozbieżne. Strona rządowa zobowiązała się rozważyć, czy należy tworzyć odrębne zasady regulujące czas pracy w sądach i prokuraturach.
Istotna rozbieżność dotyczy przyznawania obecnych dodatków specjalnych, w przyszłości być może zadaniowych. Strona związkowa w miejsce dodatków specjalnych proponowała wprowadzenie transparentnych zasad premiowania, opartych o czytelne regulacje, co spowodowałoby istotne ograniczenie wydatkowania w sposób dowolny środków za dodatkowe zadania. Strona rządowa, jak dotąd, chce utrzymać dodatki specjalne i dotychczasowe zasady ich przyznawania.
To najważniejsze aspekty prowadzonych rozmów.
One comment
Comments are closed.