Pani lub Pan Dyrektor jednego z sądów, w którym większość pracowników zrzeszonych jest w naszej organizacji, od pewnego czasu usilnie (z jakiegoś powodu) informuje pracowników – zwłaszcza kierowników i pracowników oddziałów, że nie jesteśmy jedyną organizacją związkową w sądach i zachęca do założenia innego związku.
Co jest bardziej prawdopodobne:
- Czy dyrektor tego sądu ma mocno zakorzenione ideały związkowe i ideę pluralizmu związkowego?
- Czy może większe znaczenie ma to, że niedawno nie udało się tam, dzięki istniejącemu związkowi, wprowadzić bardzo niekorzystnego regulaminu pracy?
Odpowiedź zapewne znacie.
Dyrektor tego sądu dobrze wie, że wprowadzając dodatkowy związek na teren sądu, zwłaszcza taki, który będzie popierał jego stanowisko, zyska ogromną przewagę. Szanse na wspólne stanowisko związku pro-pracowniczego i pro-dyrektorskiego są mizerne. Dyrektor dobrze wie także i to, że przy odpowiedniej konfiguracji składu członków będzie mógł wtedy samodzielnie zmieniać wszystkie regulaminy – pracy, funduszu socjalnego, nagród itd.
Co więcej, gdy pracodawca zechce pozmieniać coś na niekorzyść, zapisanie się w ostatniej chwili do związku, który może temu skutecznie zapobiec nic nie da – pod uwagę bierze się bowiem członków zrzeszonych od dłuższego czasu.
Cała nadzieja w pracownikach. Muszą zawsze widzieć sprawy szerzej i przyszłościowo. To nieco przypomina grę strategiczną, w której każda ze stron chce osiągnąć swoje cele. Brak wiedzy u pracowników na temat reguł rządzących tą grą, to najlepszy prezent dla pracodawcy.