Szata graficzna stron WWW i zawartość informacyjna mają być takie same. Wszystko po to, by łatwo było znaleźć to, czego szuka zainteresowany.
Codziennie na strony internetowe ponad 370 sądów powszechnych w kraju wchodzą dziesiątki tysięcy osób. Bałagan, jaki na nich panuje, zniechęca wielu interesantów do poszukiwania informacji. Ministerstwo Sprawiedliwości chce to zmienić. W projekcie nowego regulaminu urzędowania sądów powszechnych wprowadza obowiązek ujednolicenia stron sądowych. Nowe przepisy mają wejść w życie jeszcze przed wakacjami. – Wspólna szata graficzna i zawartość merytoryczna to podstawa przejrzystości informacji – uważa prof. Jacek Gołaczyński. Zapewnia, że każdy sąd będzie miał miejsce na zamieszczanie własnych lokalnych aktualności.
Informacyjny bałagan
Zmiany są wprowadzane po to, by każdy z łatwością mógł znaleźć to, czego szuka. Teraz są z tym kłopoty. – Przeglądałem strony wszystkich sądów okręgowych i rejonowych. Połowa pozostawia wiele do życzenia pod względem przejrzystości i czytelności. Najlepiej wyglądają strony sądów apelacyjnych – ocenia Andrzej Durda, specjalista ds. tworzenia stron internetowych. 100 tys. – wyroków ze wszystkich sądów w kraju trafiło już do portalu orzeczeń W Ministerstwie Sprawiedliwości powstał więc specjalny zespół, który szuka optymalnej formuły. Pracują w nim zarówno sędziowie, jak i kierownicy działów informatycznych w sądach. Prace zbliżają się ku końcowi. Założenie jest takie: strona ma być nie tylko źródłem informacji dla osób uczestniczących w postępowaniach sądowych, ale także bazą niezbędnej wiedzy o organizacji i pracy sądu. Mają się na niej znaleźć merytoryczne poradniki z podstawowymi informacjami o prawie czy wzorami podstawowych pism. – Dziś każdy z sądów prowadzi własną stronę i drugą tzw. BIP-owską. Trzeba zrobić wszystko, żeby połączyć siły i stworzyć jedną, wspólną, ale optymalną – podkreśla prof. Gołaczyński. Na stronie internetowej powinny się zatem znaleźć wokanda, aktualności, struktura organizacyjna sądu, informacje, zamówienia publiczne, oferty pracy, formularz kontaktowy, informacje dodatkowe, informacje BIP, dostęp do informacji publicznej, e-sąd, portal orzeczeń. Niezbędne są też podanie adresu sądu, godzin pracy, godzin pracy kas sądowych czy czytelni akt i biur obsługi interesanta. Na wielu stronach pojawi się zakładka „Najczęściej wyszukiwane informacje”. 377 – stron internetowych trzeba było przejrzeć pod kątem atrakcyjności i czytelności – Dzięki liczbie wejść w poszczególne zakładki wiemy, które z informacji należy rozbudować – wyjaśnia Andrzej Kozubal, technik do spraw informatycznych w jednym z sądów na Śląsku. Wielu prezesów sądów do tej pory zatrudniało profesjonalne firmy, które tworzyły strony WWW i na bieżąco je uaktualniają, dodając informacje o pracy sądu. – Jest to element promocji – przyznaje jeden z prezesów.
Wyrok z sieci
Coraz większym zainteresowaniem na stronach sądów cieszy się orzecznictwo. Do katalogu orzeczeń łatwo dotrzeć – wystarczy wejść na stronę WWW danego sądu i kliknąć na ikonkę z orzecznictwem. Kolejny krok to wpisanie podstawy prawnej, czyli numeru przepisu, którego wyrok dotyczy, albo hasła – tłumaczy Durda. Decyzję o tym, czy dany wyrok trafi do bazy, podejmie sędzia, który go wydał. To dlatego, że nie ma sensu wrzucać do bazy wszystkich wyroków, gdyż po kilku latach żaden system nie poradziłby sobie z obsługą. Sędziowie wybierają więc sprawy ciekawe, problematyczne i skomplikowane.
Źródło: rp.pl