Miasteczko Pracowników Sądów i Prokuratury, które trwało w sąsiedztwie Ministerstwa Sprawiedliwości od 7 maja nie mogłoby istnieć bez ludzi, którzy przyłączali się do protestu, korzystając ze swojego urlopu. Ruszali oni z całej Polski do Warszawy, by zamieszkać lub pełnić nocną wartę przy Placu Na Rozdrożu. Nie można też zapomnieć o mieszkańcach Warszawy, pracownikach sądów, którzy byli obecni i ratowali nas w najtrudniejszych chwilach, gdy nie było chętnych do warty – dziękujemy Angelice, Marcie, Marzenie, Rafałowi, Agnieszce, Honoracie, Krysi, Anecie, Magdzie, Maćkowi i wszystkim innym. Codziennie koleżanka Majka z prokuratury krajowej przychodziła i można śmiało powiedzieć, że była stałym mieszkańcem.