autor: Mira Suchodolska Jest ich niemal trzy razy więcej niż sędziów, a bez ich wysiłków sądowniczy mechanizm nie byłby w stanie funkcjonować. To grupa pracowników źle opłacanych. I często źle traktowanych. Świątynie sprawiedliwości, w których sędziowie ubrani w majestatyczne togi celebrują misję szafarzy prawa. Misteria rozpraw, teatr bezstronności. Miejsca, w których zapadają decyzje o winie bądź niewinności, majątku lub nędzy, małżeństwie, dzieciach. O życiu człowieka. To fasada, którą widzą ludzie z zewnątrz. Faktycznie sądy są wielkimi fabrykami, w których oprócz kapłanów uświęcających w imieniu państwa wyroki krząta się armia pracowników. W 299 jednostkach roi się